11 marca 2015


Mawiają, że pobyty w szpitalach nie wpływają dobrze na człowieka. Można ponarzekać na swój stan, nasłuchać się opowieści o tym co i komu dolega, a wszystko to pod osłoną kiepskich jak nie tragicznych warunków.

Mój pobyt był jednak inny, zapamiętałam przede wszystkim to wielkie okno i wiosenny wieczór za nim. Może to kwestia magicznego numeru 117?

Opowieści o Pani Anieli i Józefinie, wkrótce.