"Od czasu do czasu wzgórze, na którym mieszkał
słoń i kwiat, odwiedzała żyrafa. Żyrafa miała
bardzo długą szyję i kiedy stawała na pagórku
i wyciągała ją, to ponad drzewami i górami
widziała koniec świata.
Któregoś dnia kwiat zadał jej pytanie:
- Jak wygląda koniec świata?
- Jest piękny - powiedziała żyrafa.
- A kto tam mieszka? - spytał słoń.
- Żyrafy, rzecz jasna - odparła żyrafa.
Słoń zwykł uważać, że na końcu świata żyją słonie.
A kwiat zawsze sądził, że tylko kwiaty mogą mieszkać
w tak odległym miejscu.
- Nie ma tam nawet jednego słonia? - zapytał słoń.
Żyrafa wyciągnęła szyję tak wysoko, jak tylko mogła.
Przez dłuższy czas patrzyła ponad drzewami i górami,
po czym rzekła:
- Nie, tylko żyrafy.
- Może żyrafy zasłaniają sobą jakieś kwiaty - podpowiedział kwiat.
- Wykluczone - odrzekła żyrafa.
- Ona nie mówi prawdy - odezwał się jakiś głos ponad nimi.
Był to wróbel, który przez cały czas siedział na głowie żyrafy.
- Widzę koniec świata trochę lepiej niż ona - i jest tam pełno wróbli.
Bardzo dużych wróbli, nawet większych niż orły.
[...]".
Żyrafa, która widziała koniec świata [fragment] / Słoń i kwiat /Brian PATTEN