Andrzej
Siedząc po raz tysięczny w pociągu,
zastanawiałam się tylko nad tym,
kto będzie tym razem moją "ofiarą"
lub czyją "ofiarą" będę ja.
W niecałej połowie trasy,
przysiada się mężczyzna,
wizerunkowo tandetny,
z wielkimi czarnymi okularami,
wiekowo starszy, 40-letni, tak na oko.
"Czy nie wyprawia może pani własnego ślubu?"
słyszę przez słuchawki. Nieco zaskoczona
tak śmiałym pytaniem, odpowiadam "nie, nie
zamierzam", chciałam dodać "nigdy", ale
coś mnie zatrzymało.
"Bo widzi Pani, ja organizuję śluby,
a sam na nich gram - to piękne zajęcie".
Co może być w tym pięknego? Pomyślałam..
Dopiero wtedy nawiązała się dyskusja,
o uczuciach - często chwiejnych, szybko
parujących, nieczystych, wątpliwych..
To była rozmowa o doświadczaniu, porażkach,
pięknych ceremoniach, rozwodach.
Pan Andrzej okazał się wcale nietandetny,
a życiowy, przepełniony wiarą, że wszystkie
śluby, w których uczestniczy będą tymi słusznymi
decyzjami, na całe życie.
Siedząc po raz tysięczny w pociągu,
zastanawiałam się tylko nad tym,
kto będzie tym razem moją "ofiarą"
lub czyją "ofiarą" będę ja.
W niecałej połowie trasy,
przysiada się mężczyzna,
wizerunkowo tandetny,
z wielkimi czarnymi okularami,
wiekowo starszy, 40-letni, tak na oko.
"Czy nie wyprawia może pani własnego ślubu?"
słyszę przez słuchawki. Nieco zaskoczona
tak śmiałym pytaniem, odpowiadam "nie, nie
zamierzam", chciałam dodać "nigdy", ale
coś mnie zatrzymało.
"Bo widzi Pani, ja organizuję śluby,
a sam na nich gram - to piękne zajęcie".
Co może być w tym pięknego? Pomyślałam..
Dopiero wtedy nawiązała się dyskusja,
o uczuciach - często chwiejnych, szybko
parujących, nieczystych, wątpliwych..
To była rozmowa o doświadczaniu, porażkach,
pięknych ceremoniach, rozwodach.
Pan Andrzej okazał się wcale nietandetny,
a życiowy, przepełniony wiarą, że wszystkie
śluby, w których uczestniczy będą tymi słusznymi
decyzjami, na całe życie.
"To nie jest piękne, patrzeć na znajomych tańczących na własnym ślubie,
a po kilku latach widzieć ich smutne twarze w sądzie, dzielących się majątkiem."