21 września 2009









Przelecieć się na obłoku, dosięgnąć najjaśniejszej gwiazdy.
Tyle było nieralnych marzeń, tyle wyobrażeń, tyle wiary w to,
że nie ma rzeczy niemożliwych. Teraz pozostaje tylko o tym śnić,
poddać się tym myślom - i choć przez krótki moment zniknąć.
Buszować gdzieś tam wysoko, obserwować samoloty,
wschody i zachody słońca. Dotknąć przeraźliwego światła,
poczuć tę siłę przez kilka sekund.
A potem obudzić się i powrócić do szarej rzeczywistości.

Możne wtedy zobaczy się w niej więcej bieli niż czerni.