23 maja 2011

Wytarte wspomnienia, jak spodnie wyrzucone gdzieś na strych,
między zakurzone zdjęcia, wypalone świeczki - jakby bez nadziei,
na lepszą rzeczywistość,na lepszy koloryt i dźwięki głośniejsze od pianina.

Wiatr ucichł, pozostały jedynie krople deszczu na lustrach, szybach,
gdzieś w środku, pomiędzy złem a dobrem, światłem a ciemnością,
przekreślony obraz, tym razem nie ołówkiem a piórem - nieodwracalnie.

A wszystko przez Paradise Circus, Massive Attack.