Wieczny dysonans,
między tym co odległe, ustronne, zaciszne
a tym co bliskie, gdzieś tak w sąsiedztwie, nieopodal..
To jedno słowo, ten wyraz to przysięga
nieco zachwiana i bzdurna.A ten co ślubuje,abderytą.
Co za odium!
Trwanie w półsłówkach, paradoksalnych realiach,
między ludźmi a sobą.
(A o tym ani mru mru)
między tym co odległe, ustronne, zaciszne
a tym co bliskie, gdzieś tak w sąsiedztwie, nieopodal..
To jedno słowo, ten wyraz to przysięga
nieco zachwiana i bzdurna.A ten co ślubuje,abderytą.
Co za odium!
Trwanie w półsłówkach, paradoksalnych realiach,
między ludźmi a sobą.
(A o tym ani mru mru)