Dziwna mama Ben
Człowiek, który uczy misie leśnego życia
Artykuł opowiada pokrótce historie Bena
Kilhama, który uprawia dość niekonwencjonalną
metodę w stosunku do natury: staje się mamą
osieroconych baribali.
Istnieją sytuacje, które zmuszają człowieka
do trudnych, ryzykownych decyzji.
Osierocone młode baribale, czyli niedźwiedzie
czarne (niedźwiedzie amerykańskie) muszą mieć
określoną wagę, te które mają 9 tygodni,
powinny ważyć nie mniej niż 3 kilogramy.
Te, które znajdował Ben, ważyły znacznie mniej,
co skazywało niedźwiadki na zamarznięcie.
Co jest niesamowite w artykule, to to, że
niedźwiadki zostają sprowadzone do domu Kilhamów
i tam, Ben wraz żoną wychowują niedźwiadki.
To sprowokowało, to studiów nad niedźwiedziami.
Z czasem zaczęły pojawiać się typowe zachowania,
wdrapywanie się na kolana, ssanie palców i uszu.
Był to znak miłości do matki.
Z czasem gdy zaczęły dorastać, zaczęły przebywać w
specjalnej zagrodzie, którą Ben wybudował w lesie,
za miastem.
Z początku niedźwiadki są karmione mlekiem i sokiem
jabłkowym, dorosłe osobniki zjadają suchą karmę
dla psów. W momencie sytości zostają zabierane
na długi spacer po lesie, jednak nie oddalają się
od właścicieli za bardzo, ponieważ tylko
widok Bena wzbudza w nich poczucie bezpieczeństwa.
Nasuwa się pytanie, czy podczas rehabilitacji
niedźwiedzie nie przyzwyczaiły się do ludzi?
Nie, przyzwyczaiły się jedynie do Bena,
a raczej do jego zapachu.
"Chodzi o to, by pozwolić im uczyć się w ich
prawdziwym środowisku i by miały styczność
z tym, z czym spotkałyby się w naturze".
Dziwna mama Ben/National Geographic/Marzec 2002