29 marca 2010

Dawno nie widziałam świata,
tak jakbym nie była jeszcze na to przygotowana.

Wyjeżdżając z domu, wszystko było tak wyraziste,
tyle cieni,tonacji, kolorów można było dostrzec w każdej rzeczy,
tylko ten czas przeszkadzał, wyrywał się ze swoich ram.

Nie wiem gdzie, w którym miejscu, konkretnie istnieje prawda.

Nie mam pojęcia jak uniknąć tej wrażliwości,
łez szczęścia, kiedy do nich przyjadę.
Czy będę musiała cokolwiek powiedzieć?

Oni wiedzą, wszyscy-co to był za koszmarny czas,
tymczasem dla mnie był on najbardziej zbawienny.

Od tamtych dni mój świat tak się rozszerzył,
jakby moim sensem było od zawsze dostrzeganie i obcowanie z nim,
całym.

25 marca 2010

23 marca 2010

..momenty nowych odkryć,
nowych zapytań,
bywają w głowie coraz częściej.

Ciekawie jest tak
dryfować w nieznane dotąd
światy,
w zupełnie nową głębię
siebie.

To wszystko,
to jakby - nowy zmysł,
postrzegania świata,
widzenia go smakiem.

20 marca 2010

"..nasze życie to dziesięć procent czerni
                 dziesięć procent bieli
        i osiemdziesiąt procent szarości. 

Dla jednych szarość będzie bardziej czernią,
                     dla drugich bielą.

               To, co myślimy, staje się
        samospełniającą przepowiednią."

Randy Pausch

15 marca 2010

Niesamowite jest  móc widzieć świat,
w różnych barwach, tonacjach,
smutkach i radościach,
w jego (bez)ruchu.

Nagle, wszystko zaczęło mieć znaczenie,
jakby odwrócono na raz wszystkie karty,
jakby życie zaczęło mieć inny, ukryty sens
(dotąd kompletnie mi nie znany).

Dzisiaj chłonęłam dzień
ze wszystkim co było mi dane,
tak jakbym kosztowała go pierwszy raz,
przychodząc na świat bogata w kolejne
bardzo ważne doświadczenie,
świadoma każdego ruchu i każdej myśli.

Poczułam, że żyję - prawdziwie, realnie,
rzeczywiście!

14 marca 2010

Szpitalna i nieco szalona przygoda.
(czyli historia Pani I.)

Kiedy młody człowiek trafia na oddział neurologii,
czuje się dość odosobniony.
Ma wrażenie, że otaczają go ludzie z bagażami doświadczeń,
jakby był  małym fragmentem ich całego życia,
wyciętą młodością.

Sala była niesamowita
Atmosfere stanowili ludzie - pełni strachu
ale i pozytywnego nastawienia do przyszłych dni.

Pani I. jednak była
najbardziej wyjątkową osobą  na tym oddziale.
Jedną z przyczyn jej przybycia była
dość długa utrata przytomności.

Matka 25-letniej Natalii, rozwódka i organizatorka ślubów.
Osoba z dużą dawką energii, inteligentna, młoda duchem,
kobieta z wielkim poczuciem humoru.

W gruncie rzeczy był to niesamowity czas rozmów,
wzbogacony o szczerość i zaufanie.

Osoba silna i odporna na strach i ból,
przykład kobiety, która poradziła sobie
z przeciwnościami losu,
człowieka niezłamanego,
uwielbiającego wyzwania
i posiadającego dziecięce marzenia.

Pani I: "Musimy być dobrej myśli.
Pamiętaj, optymizm jeszcze nikomu nie zaszkodził"

13 marca 2010

"Na poboczu Drogi Mlecznej
Najbardziej nieważka, z nieważkich
Będę chwytać okazje
Do sfer - z tych najwyższych - najwyższych"

Metempsycho, Katarzyna Nosowska

12 marca 2010













Trzy tygodnie - niewiedzy i badań.
Szpital.
Trzy tygodnie - myśli nad tym jak wyglądało życie,
jak wiele niespełnionych marzeń,
pod pasowania się pod społeczne trendy.

Tydzień wycięty z życia.
Nowotwór oka?

Każdy dzień wypełniony promieniami
zachodzącego słońca, spokojem i opanowaniem.
Wiosna,
nowe dni, nowe życie. Jakby wszystko posiadało inny bieg.

Badania, czekanie na werdykt - co dalej.
...i najszczęśliwsze zakończenie z możliwych.