Wszystko było przez małą chwilę takie wyraźne, takie żywe.
Krwista jarzębina, można ją było poczuć na ustach, jej sztywny smak.
Zimno paraliżowało..
przeszywało z każdą sekundą coraz gwałtowniej każdy skrawek ciała.
Brakowało przestrzeni, wolności.
Ucieczka do świata, który nie istnieje.
...ale czym jest istnienie?