30 września 2009

Ucieczka do bezpiecznych miejsc, swojego azylu,
marzeń które teraz przestały mieć jakiekolwiek znaczenie.


Tylko przeszłość, stare fotografie, uśmiechnięte i naiwne twarze.
Przez chwile było w tym coś tak pocieszającego..
Można było dokonać zmian, wykreślić wydarzenia
uformować epizody na nowo,
ale czar prysł.

Rzeczywistość zrobiła pierwszy krok - powracała. Kolory kolejny raz wyblakły.

25 września 2009












Zimna, gwieździsta noc..
Kilka dreszczy na krzyż, nozdrza wypełnione lodowatym powietrzem.
Ręce gdzieś z tyłu kieszeni, niby introwertyczna postawa - jakieś
wewnętrzne skulenie i szukanie ciepła gdzieś w środku, w myślach.
Mała uliczka, i szeroko otwarte oczy.
Widzę Wielką Niedźwiedzicę, Smoka, Wolarz..
Uśmiecham się, nie wiem sama gdzie dryfuję. Nie widzę świateł,
wąskiej uliczki, tylko małe punkciki, które w jakiś sposób nadają sens wszystkiemu..

Szukam pytań, podpowiedzi i wiem, że wszystko się kiedyś zmieni.
Tak jak zmienia się niebo, kiedy nadchodzi jesień.

23 września 2009

Lubię ten miesiąc, wrzesień..

Zimne wieczory i mgliste poranki, przelewająca się kawa z filiżanki
i ten ciepły, biały koc owinięty wokół ramion.
Raz do roku przychodzi też odpowiedni moment -ten jeden dzień,
kiedy brud i ból sprawiają mi przyjemność.
Pomimo łamania w kościach, bąbli na palcach i całej usmolonej twarzy
jest to chwila tak wyjątkowa i tak zabawna..

Znoszenie węgla do piwniczki, machanie łopatą w prawo i lewo,
ślizganie się na wielkich nierównych bryłach.
Wszędzie różne tonacje brązu, czerni..

Po czasie - zmęczenie i wymarzony odpoczynek.
Pierwszy udany sen od kilku miesięcy, wewnętrzna radość.

Kończy się dzień a na drugi - jesień za oknem.
I tak rok za rokiem..

21 września 2009









Przelecieć się na obłoku, dosięgnąć najjaśniejszej gwiazdy.
Tyle było nieralnych marzeń, tyle wyobrażeń, tyle wiary w to,
że nie ma rzeczy niemożliwych. Teraz pozostaje tylko o tym śnić,
poddać się tym myślom - i choć przez krótki moment zniknąć.
Buszować gdzieś tam wysoko, obserwować samoloty,
wschody i zachody słońca. Dotknąć przeraźliwego światła,
poczuć tę siłę przez kilka sekund.
A potem obudzić się i powrócić do szarej rzeczywistości.

Możne wtedy zobaczy się w niej więcej bieli niż czerni.

20 września 2009

Coraz częściej przychodzi świadomość jak nieuniknione
jest życie w mieście. Każda myśl o tym wywołuje jakiś
paniczny strach..
I może to nie wina samego miasta, które co rusz się rozwija,
a tego chaosu.

Niedługo nie usłyszę już w nocy śpiewu sowy, nie będę
w stanie dojrzeć konstelacji i nie poczuje więcej tego
błogiego spokoju. W zamian dręczyć mnie będzie całodobowy
ruch aut i różne odgłosy przechodzących ludzi.

Jedyne czego może nie mogę się doczekać to odwiedzenia księgarni
 i  gorzkiego smaku gorącej czekolady.

18 września 2009

Gorąca herbata, ciepła muzyka i mały fotel przy biurku.
Zwinięta w kulkę patrzę na szybę - widzę odbicie lampy,
małą latarnie,dużego kaktusa, bordową kulę i swoje odbicie.
Nie wiem ile jest w nim smutku, ile ukrytej radości - lubię jedynie
ten stan, ten czas i tą świadomość - że nastała noc. Zerkam na
prawo widzę regał z książkami - tymi starymi, które były używane
siedemdziesiąt lat temu i te nowe, zakupione przeze mnie. I jakieś
takie moje nastawienie wieczorne pojawia się znikąd - czas biegnie..
I nie wiem czy to on ucieka ode mnie, czy to ja uciekam od niego.


Wyżej stoją moje ulubione kamienie - te, które wyłowiłam w naszym
polskim morzu, świeczki - te podarowane na urodziny, z sympatii i te,
które kupiłam sama - odwiedzając inne miejsca. I dociera do mnie jak
dawno nie byłam na wakacjach..
Po mojej lewej stronie widzę ścianę, kawową i taką ciepłą, a na niej
fotografia. Krople deszczu na kawałku starej, brudnawej blachy a
wszystko to otulone słonecznym blaskiem. Sama nie wiem ile w tym
piękna i niezwykłości..Pamiętam jedynie, że ten widok ucieszył moje serce,
spowodował chęć uwiecznienia tej chwili..
Minęło tyle czasu, a mi nadal siedzi w głowie to uczucie zwykłego - szczęścia,
ten moment naciśnięcia spustu migawki i moje mokre wełniane skarpety.


Czasem tylko pytam samą siebie o te wszystkie rzeczy, o moją pamięć i cały
ten świat. Czy to wszystko kiedyś będzie mi obce.




..a jesień już nadchodzi i czas znowu nagli.